Tulipany na stole stoją.
Prawie zawsze jakieś żywe kwiaty tam są.
Czasem kupuje je sama, czasem On.
Pusty ten dom mi się wydaje jak kwiatów na stole brakuje.
On to wie. Wie że uwielbiam kwiaty.
I wybaczam mu że czasem muszę kupić je sama.
On w swym zabieganiu zapomni. Myśli że prezentem większym będzie wieszak na miotły w kotłowni.
Wybaczam mu i to.
Uwielbiam patrzeć jak się bawi z Lenką i rozmawia z Polą. Taki mało męski niby a jednak męski najbardziej jak można. I choć boi się igieł, był na szczepieniu z Lenką a mogłam być przecież sama z nią.
I gdy nie chce mi się umyć podłóg bo dziewczyny późno zasnęły i myślę tylko o ciepłej kąpieli on umyje te podłogi. I nie mopem, o nie! Uważa że mop niedokładny jest.
I choć czasem myślę że lekkoduchem jest to On zawsze spyta co jest gdy smutno się zrobi, gdy wspomnienia przykre przyjdą. Nic mądrego nie powie bo wie że milczenie ważniejsze gdy słucha.
O uczuciach mało mówi też.
Ale ja wiem. Wiem tyle ile wiedzieć powinnam. Choć nie mówi czasem tylko patrzy ja widzę w Jego oczach.
Że teraz to on wszystko by oddał za nasze szczęście.
I znosi nasze fochy. A nas teraz trzy więc i fochów będzie trzy razy tyle co moich. On dzielny!
I kochamy go!
Ja najbardziej. Bo marzenia moje spełnia!
On wie jaki ważny dla nas jest. Ale tak chciałam byście i Wy wiedzieli.
Zdjęcia w większości wykonane przez naszą Basię Kochaną, zwłaszcza te z chrzcin.
Ciepło przesyłam Wam i słońce!
Iza