piątek, 27 lipca 2012

Nareszcie...

Wyczekany, wypragniony i wymarzony już URLOP! Nareszcie!
Za wiele nie napiszę bo muszę przespać się choć kilka godzin przed podróżą, Mój Tom nie jedzie (dojedzie pociągiem we wtorek). A kilka dobrych godzin czeka nas w samochodzie. Lenka spi, może jakoś zniesie podróż. Tam tyle wrażeń ją spotka!! Ach! Już się doczekać nie mogę jak zobaczę ją biegającą za Dziadziem i oglądającąte jego gołębie:))
Lubelskie już na nas czeka a najbardziej to moi dziadkowie.
Ja też czekam na spotkanie z nimi, z przyjaciółmi, z tymi łąkami i ze wspomnieniami trochę. Tam piękne chwile przeżywałam...
W końcu to lato i wakacje więc może mnie być mniej tu.
Ach!

1 komentarz: