środa, 11 lipca 2012

Nerwy...

Och! Zawsze byłam nerwowa. Ale odkąd na świecie pojawiła się Maleńka Istota trochę mi przeszło, tak myślałam bynajmniej. Ale mam nerwy czasem (np dziś)!! I nie na moją Maleńką Dziewczynkę, która też czasem doprowadza do szału ale na innych, na świat i moją niemoc!
Dałabym sobie oskara czasem za to jak dobrze gram kogoś kim nie jestem tylko dlatego że nie chcę wywoływać burzy. I nie wywołuję, tylko czasem okropnie wytrzymać nie mogę. Zduszę tę złość w sobie, popłaczę potem i minie. Ale ta niemoc mnie dobija!
A o co chodzi?? Ech, nie chcę opisywać. Ale nie bez powodu krąży mnóstwo głupich kawałów o teściowych. Trzymam się jak mogę, byle by wytrzymać kilka miesięcy. Potem będziemy już tylko MY!
Dziecko moje już śpi, mąż w pracy do 22 a ja zamknęłam się w pokoju i nie chce mi sięz nikim gadać. Przejdzie. Zawsze przechodzi.
Jutro na szczepienie więc czeka mnie dzień pełen emocji. Bo ja to przeżywam wszystko bardzo. Tak jak nerwowa jestem, tak samo jestem wrażliwa...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz