środa, 15 sierpnia 2012

Wiatr we włosach...

Świat jest taki piękny! A my mamy tak mało czasu by go zobaczyć. Tak chciałabym pokazać mojej córce to co ważne i piękne... A przyziemne rzeczy zasłaniają oczy. Cudowne życie jest gdy toczy się swoim rytmem, nie wymuszonym i spokojnym, gdy jest czas na wszystko i nic nie goni... Ludzie tylko czasem przeszkadzają... są wszędzie. Nie mam ochoty rozmawiać, więc nie mówię nic. A Tom mnie rozumie, bez słów. Widzi jak patrzę na to morze, na horyzont i myślę sobie że przecież mamy tak wielkie szczęście!! Łzy cisną się do oczu bo wiem że przyjedziemy tam znowu, kiedyś, sami już... i mimo że nie ma czasu na odpoczynek bo trzeba ciągle pokazywać ten świat dziecku, bo ciągle coś się dzieje i dziecko spać wcale nie chce, tylko w nocy... jakby wiedziała że chociaż ten czas potrzebujemy na regenerację sił, to aż chce się wstać i iść, bo codziennie to miejsce wygląda inaczej. Że choć pogoda była czasem do bani (tak marzyłam o pięknej opaleniźnie) to i tak wiatr we włosach był cudowny. I mimo że był duży to aż żal było zakładać cokolwiek na głowę... Piasek pod stopami - takie miłe uczucie. I ten błysk w oczach Lenki gdy po raz setny biegnie aby obsypać moje nogi tym złocistym piaskiem - to są chwile warte życia.






 A czas przeleciał szybko, i nie został całkowicie wykorzystany tak jakbym pragnęła... pozostał niedosyt... zwłaszcza po tej części wakacji przeznaczonej dla dziadków i znajomych... Tyle spraw, tyle osób a tak mało czasu. Zbyt mało. Zbyt dużo spraw. Jakoś nie udało się przystanąć na moment i popatrzeć w dal... na te łąki i lasy... Udało się za to spotkać, choć na chwilę a chwila bywa ulotna więc rozmów nie było za wiele... Obiecałam sobie to naprawić i zrobić wakacje bez wakacji, już wkrótce...

2 komentarze:

  1. Lenka śliczna :-) Zdjęcia wszystkie bardzo ładne :-) szkoda, że wasze takie nie wyraźne.. choć wiem wiem.. miały być romantyczne ;-)
    A ja kocham wakacje ze swoją całą trójka i kocham ten brak czasu i te chwytanie widoków jednym okiem a drugim obserwowanie dzieci.. i te wkurzenie czasem, że to muzeum to chciałam tak w ciszy.. a ciągle muszę w niespokoju.. ale wiem, że to wszystko potem składa się na piękne wspomnienia :-) Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  2. Tak, wspomnienia zostają, te najpiękniejsze najbardziej. A ja dopiero się uczę wakacje spędzać tak po "rodzinnemu" :) Mężatka od 3 lat a mama od roku z kawałkiem więc jeszcze pewnie długa droga przede mną:) W tym przypadku inaczej znaczy pewnie lepiej bo już nie sama i dla siebie ale dla innych, tych najważniejszych osób w życiu. I pięknie było i tak!!

    OdpowiedzUsuń