środa, 21 listopada 2012

Zwykły bohater... mama

Jest taka miłość inna niż ta książkowa z romansów.
Inna niż ta szkolna, w spodniach w kratkę i słomkowym kapeluszu... inna niż ten wybór i wierność temu wyborowi...

To miłość rodzicielska.
Jak kocha tata to ja nie wiem z doświadczenia, widzę jak kocha Lenkę nasz Tom. Pięknie tak...
Ja nie pamiętam bo jak się ma 6 lat to z miłości niewiele się pamięta. Wiem że kochał...
Więź matki i dziecka jest wyjątkowa. I nie mówię o tych drastycznie skrajnych przypadkach złych.
Bo o nich aż słuchać przykro...

Moja mama.
To o niej chciałam napisać.
Ostatnie dni pokazują mi jaką jest wrażliwą i wspaniałą kobietą.
Wiedziałam  to! Zawsze!
Silna! Sama z dziećmi została, tak wspaniale dawała sobie radę w życiu! Nie jedna choroba jej nie złamała. Gdy mała byłam nie widziałam w niej tej silnej kobiety. Widziałam tylko mamę, która trzyma nas krótko, obowiązkami zasypuje i nie rozumie.
A ona rozumiała, tylko nie zawsze rozmawiać potrafiła. Bo jak wytłumaczyć dziecku że teraz to ona i tatą i mamą będzie??

A gdy lata mijały to przecież i jej coś od życia się należało.
Chciałam żeby ułożyła sobie życie, żeby wiedziała że my zawsze będziemy blisko ale każde w swoją stronę pofrunie...
Dla nas wyjechała za granicę, bo szkoły, studia, komputer mieć chcieliśmy...
I ten najmłodszy tylko nauczył się że zawsze wszystko ma, bo mama chciała żeby miał...
 Ja się buntowałam. Że u dziadków żyć muszę, że bez mojej zgody taką decyzję podjęła. A ona chyba wyjścia nie miała.... tak myślę teraz.

Dziś dziękuję że mogłam studiować. Że na Politechnice nawet i teraz robię to co robię!
Wyszła za mąż drugi raz. Chciała lepiej dla siebie, dla nas, chciała dom mieć normalny i rodzinę jak należy.
Wybraniec made in Portugal!
Egzotyczna rodzina się zrobiła!
Nawet Dziadzio zaczął wino do obiadu popijać bo przecież w Portugalii chleb
i wino do posiłku być musi .


Dom w Polsce, dom w Portugalii, praca w Anglii, Niemczech, Holandii...
Życie się pokomplikowało a moja mama zawsze wiedziała czego chce. Uparcie dążyła do celu i osiągała go kosztem wielu wyrzeczeń czasem! Codzienność stała się normalnie zwyczajna. Bez egzotycznych obiadów i przyjaciół wielojęzycznych.

Chciała już wrócić.
Wszystko na nowo zaczynać musiała.
Praca jakaś być musi bo przecież do emerytury jeszcze trochę.
Wnusia na świat przyszła więc jak mogłoby jej tu nie być??
Kocha nas miłością wielką! A Lenkę kocha chyba jeszcze większą!!
Jest! Pomaga czasem aż za bardzo. Taka już natura jej, myśli że wszystko robi najlepiej. Po niej to mam!
I niektórzy mówią że za bardzo szczera i bezpośrednia czasem jest.
Że w język by się ugryzła lepiej...


A dziś gdy koleżanka jej po szpitalu w domu leży bez nadziei prawie, i Święta chciałaby jeszcze przeżyć, gdy córka jedna jakby sprawy nie zdaje sobie że ma chorą mamę i pokazuje się raz na kilka dni, a druga w swej wyjątkowości na pewno do końca nie wie co się dzieje bo natura jej dodatkowy chromosom dała - to ta moja mama śpi z nią, w nocy wstaje co 2 godziny i wodę podaje. Plaster z morfiną przykleja i odprowadza na warsztaty tą młodszą żeby rozwijała się jak tylko może najlepiej bo gdy tej mamy zabraknie to nie wiadomo co z nią będzie...
Chodzi, pyta, radzi się lekarzy...
Siebie zaniedbuje.
Bo hospicjum trzeba załatwić chyba, bo  siostra siostrę chce oddać do domu opieki to dom ten dobry musi być i blisko żeby moja mama mogła ją zabrać czasem do siebie...
Dziś wiem że tą wrażliwość mi wpoiła. Tą miłość zwykłą. Bo ona nie robi z tego szumu, uważa że tyle może zrobić więc po prostu to robi...
A mi łzy się cisną do oczu...

A to pół roku temu... ciepło, słonecznie i ta miłość!!





15 komentarzy:

  1. Oj Iza jak ty to pięknie napisałaś! I jak mi przykro! Może życie się odwróci do góry nogami i nie będziecie się musiały zastanawiać, jakie hospicjum i co z córką młodszą.. trzeba wierzyć do końca!!
    Mama niesamowita a wrażliwość masz wielką, nie wiem czy po niej ale wiem, że ją posiadasz! I rozwijasz się na tym blogu niesamowicie! Oby tak dalej! Uściski!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wierzymy, ja wierzę! Cały smutek polega na tym że można było wcześniej coś zrobić, nikt nie wiedział, teraz jest późno ale przecież różne cuda się dzieją!
      Dziękuję za Twoje słowa. Tak urosłam troszkę nawet:) Pozdrawiam!

      Usuń
  2. Iza lzy mi naplynely do oczu! Bardzo mi przykro...
    Masz wielka mame ! Zycze jej jeszcze wiecej sily w tej ciezkiej sytuacji !

    P.s. A Lenaka jak zawsze sie zachywcam:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Lenka to nasz promyczek! Moja mama jak boli ją głowa to chce żeby podrzucić jej Lenkę do opieki, ból głowy przechodzi:))
      Sytuacja ciężka, ale moja mama nadzwyczaj daje radę i ja tą jej siłę chciałabym też mieć kiedyś.
      Dziękuję Julitko za słowa i wsparcie. Pozdrawiam serdecznie!

      Usuń
  3. Twoja mama ma wielkie serce, a ja czuję że Ty również takie duże masz jak mama.
    Życzę aby wszystko się ułożyło, żeby nikt nie musiał cierpieć.
    A zdjęcia piękne i Twojej mamy i Twojej córki, ach lato już tęsknie..;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak. W ten smutny, ponury, mglisty czas pocieszam się właśnie tymi fotkami gdzie lato, słonko było! Czekam aż zaświeci znowu!
      Dziękuję za życzenia, chciałabym żeby znalazł się jakiś złoty środek na te wszystkie problemy...
      Pozdrawiam!

      Usuń
  4. pieknie to napisalas :) a taka mama to skarb! :)

    OdpowiedzUsuń
  5. http://onelittlehappiness.blogspot.ie/24 listopada 2012 22:10

    Izuś teraz już wiem skąd i po kim Ty jesteś taka wrażliwa i Kochana,toz taka mama to taka mama to prawdziwy dar:)) i ja wiem ze Twoja coreczka tez będzie miec taka wyjatkowa mame!:)
    tak pieknie to napisalas ze sobie dwa razy przeczytalam!cud oby cud sie spelnil!
    a Promyczek przekochany:) i wiesz ze ja na mojego meza Promyk mowila:)a pozniej na Marcysie w brzuchu Promyczek:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dobrze mieć promyczka, nie??
      Dziękuję za te słowa Twoje. Podnoszą na duchu. Napisałam o trudnej rzeczy dla nas ostatnio ale ciągle wierzę że jeszcze będzie dobrze...
      Pozdrawiam!

      Usuń
  6. Niesamowita ta Twoja Mama. Silna, piękna, pełna energii i zaradności, z życiorysem ciekawym co to pewnie niejedną książkę można by na jego podstawie napisać:) Cudowny portret jej nam tu słowami namalowałaś i ja Ci za to dziękuję.
    Przepiękne zdjęcia, a na to pierwsze to się napatrzeć nie mogę tak pięknie nasycone miłością jest...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Moja mamcia jest w moich oczach wielką kobietą! Życiorys jej ciekawy bardzo a i mój dzięki temu też! W liceum się śmiałam że sławni ludzie to zawsze mają ciekawe biografie więc może mój ciekawy jest nie bez powodu??

      Usuń
  7. Piekny post :-) I moja mama byla taka dobra, troskliwa dusza.. "wszystko dla wszystkich, a potem ja". Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń