środa, 28 listopada 2012

A ja lubię swoją pracę...




 Tyle pisałam o  marzeniach... Spełniają się każdego dnia coraz bardziej.
Rodzina, własny dom... własne miejsce i swój świat...
Kiedyś wydawało się to niemożliwe.
 A jednak.
 Los lubi płatać nam figle :)

Żeby móc spełniać te marzenia i w przyszłości marzenia dzieci wróciłam do pracy.
Bo mam fajną pracę, dobrze płatną i co rzadko się ostatnio zdarza zgodną z moim wykształceniem. Ale łatwo można zostać w tyle, ciągle się douczam.

Do dziś mam czasem wyrzuty sumienia że nie ma mnie kilka godzin w domu ale taką podjęliśmy wspólnie decyzję. Nie czułam się zmuszona do powrotu, ja chciałam to zrobić.
Chyba nie moim powołaniem i nie moim "byciem" jest ciągłe siedzenie w domu. To ciężkie zadanie.
Nie wiem jak będzie kiedyś, gdy może będzie nas więcej, gdy będzie więcej rzeczy do ogarnięcia.

Ja mam pracę w stałych porach i zawsze gdy tego potrzebuje mogę wziąć wolne, pojechać do domu gdy się coś dzieje, wyjść na chwilę...
Tom pracuje na zmiany, czasem on jest w domu gdy mnie nie ma. On jest tym co ugotuje obiad i wyjdzie na spacer z Leną. Ale czasem się przez to mijamy...

A ja o pracy chciałam  więcej. Mogłabym się rozpisać o  całym powrocie, szumnie ostatnio jakoś o tym. Szanuję mamy które zdecydowały się zostać w domu z wyboru. Ale wiem co czują te, które do pracy wrócić muszą. Urlop macierzyński ma być przedłużony do roku. I chwała za to! Gdyby wychowawczy był płatny być może zostałabym w domu.

Zawsze myślałam (czytaj w podstawówce i trochę liceum) że jestem bardziej humanistką. Historii nie lubiłam ale książki czytać, omawiać, wypracowania pisać... to uwielbiałam!
Chemię lubiłam zawsze ale fizyka czy matematyka to zmora była.
A jednak! Los lubi płatać nam figle jak już pisałam.
Wylądowałam na Politechnice.
Ja inżynierem??
Jeszcze rok przed maturą gdyby mi ktoś powiedział że będę mieć takie zajęcia jak: geodezja, fizyka, termodynamika, inżynieria elektryczna czy coś takiego to bym go wyśmiała normalnie!!
Zmieniałam kierunek ale ostatecznie ukończyłam studia z wyróżnieniem i pracę znalazłam w dwa miesiące!!

No i się zaczęło!! Delegacje. Cała Polska i cały przemysł energetyczny stanął przede mną!



Kobieta w kasku (do tego białym) na elektrowni albo elektrociepłowni czy choćby ciepłowni to fajny i rzadki widok. A najlepszy widok to ten, jak mężczyźni się zastanawiają "co ona tu robi?". Powoli staje się to normalne ale jeszcze kilka lat temu takie nie było:))
Teraz jestem "umysłowa", siedzę przy biurku wszak dziecko mam małe i delegacje mnie nie obowiązują.

I mimo że zarobiona jestem ostatnio ogromnie wkleję zdjęcie mojego miejsca małego, gdzie liczę, piszę, rysuję i się wkurzam!




Muzyka cicho gra, muszę się odciąć bo dyrektor głośno krzyczy do telefonu, słychać go aż tutaj...
A najlepszą atmosferę w pracy tworzą ludzie. I mam to szczęście że pracuję ze wspaniałymi ludźmi.

Zdjęcie poniżej na luzie bo nie w pracy byliśmy a  "pozwiedzać" sobie. Największą chłodnię w Polsce.
Gdzie jest Iza??

 

8 komentarzy:

  1. Fajnie, że praca sprawia Ci radość :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No sprawia, zwłaszcza gdy czuję się doceniana:) A dla relacji domowych to tez jest dobre!

      Usuń
  2. Niesamowita kobieta z Ciebie:) Pełna niespodzianek! To cudownie, że lubisz swoją pracę, że potrafisz spełniać się na tak wielu płaszczyznach... Jako mama, żona ale również zawodowo, a to nie lada sztuka...
    Ja też od stycznia wracam do pracy i tego całego chaosu z nią związanego:)) Z jednej strony aż żal mi myśleć o tym, że już nie będzie tych pięknych dni, całych Majką wypełnionych, a z drugiej strony ciągnie mnie już z powrotem i chyba tak na stałe w domu to bym nie potrafiła, za bardzo mnie nosi:)) Choć prawda jest taka, że nie mam i tak wyboru bo kwestie finansowe i.t.d.
    Cudne to zdjęcie ostatnie, masz fenomenalny uśmiech dziewczyno:))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hehe, dziękuję!
      Wiem co Cię czeka w związku z powrotem do pracy, tez należysz do tych co za bardzo wyboru nie mają. Ja cieszę się jedynie że praca sprawia mi przyjemność, i kontakt z ludźmi i to co robię. Gdybym jej nie lubiła chyba jeszcze bardziej byłoby mi ciężko zostawić Lenkę na kilka godzin.
      I największy minus to czas, który biegnie jak szalony i ciągle go brak na różne rzeczy.
      Ale będzie dobrze:)

      Usuń
  3. Hmm.. no gdzie jest Iza? no ciekawe gdzie?? ;-))) Piękne zdjęcia!!!!! SUper, że się z nami dzielisz swoimi przemyśleniami i swoim światem i jak bardzo miło jest zobaczyć twoje biurko!! Nie wiedziałam nawet, że tak mnie ucieszy podglądanie Ciebie w pracy :-)) Miło jak nie wiem :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To takie spontaniczne było:) Ale uprzątnęłam je odrobinkę, bo zwykle to biurko jest bardziej zawalone papierami.
      To tu zawsze rano zanim zabiorę się do pracy przeglądam posty:)

      Usuń
  4. oj zazdroszczę ci tego że masz pracę którą lubisz, ja gdybym tylko dostała propozycję w swoim zawodzie też bym wróciła do pracy.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niektórzy wyboru nie mają. Czasem zazdroszczę tym, którzy pracy nie mieli i zostali w domu bo najbardziej brakuje mi czasu spędzonego z córką. I myślę że w tej sytuacji to jest teraz Twój największy plus!
      Pozdrawiam!

      Usuń