piątek, 20 lipca 2012

Burza i tęcza...

Wczoraj był jeden z tych "ciężkich" dni. Po południu na chwile czas się zatrzymał. Musiałam chwilę przemyśleć co robić i jak, i czy da się to jakoś załatwić. Nerwy puściły i łzy też były. Lenka tuliła.
Dziś jest lepiej.
Wszystko za sprawą "urzędniczki". Nie dostaliśmy pozwolenia na budowę. I nie było by może tak wielkiego żalu z mojej strony, gdyby owa pani urzędniczka tydzień temu nie zadzwoniła i nie mówiła że wszystko jest ok poza jedną mapką, jak ją doniesiemy to pozwolenie przed jej urlopem będzie. Mapkę donieśliśmy, pani idzie na urlop tylko nasze pozwolenie cofnięto bo jakieś przepisy, bo ochrona przeciwpożarowa, bo odległość szamba od deszczówki.... A ja jak Lenka moja kochana nie jestem cierpliwa, jak coś chcę to najlepiej już albo chociaż zaraz. Byłam gotowa na poprawki, na uzupełnienia ale nie po telefonie że wszystko ok. Odetchnęłam wtedy z ulgą, pomyślałam "uda się"! Oj uda się tylko nie od razu.
Lekcja pokory.  Albo sprawdzian niezapowiedziany. Marnie go zdałam. Pokorna to jestem dzisiaj. Spokojniejsza i już mniej nerwowa.
Jak burza wczoraj przeszły przez głowę myśli, a potem tęcza, żeby rozweselić, pokazać że świat jest i tak piękny, mimo wszystko...

Jak w życiu. Po burzy... kolorowa tęcza...
W myślach już urządzam ten dom. Ciągle rozmawiamy z Lenką że będzie miała pokój, że będzie inaczej bo nie będzie tylu osób dookoła. A Kala, moja siostra, pyta dziś przez telefon: "po tych ostatnich akcjach z trąbami dalej chcecie ten szkielet?". A co my mamy teraz zrobić? Jasne że chcemy, i wierzyć będę głęboko że nic się nie stanie.
Taka z fioletem...
Dziś piątek, ciężko się wstawało ale wesoło bo Lenka  buszowała po brzuchu i to ona zamiast budzika otworzyła moje oczy (Tom do pracy wymknął się wcześniej). Dziś lepszy dzień i komentarze pierwsze były:)
I jak myślę o tych wszystkich bratnich duszach, o tych życzliwych osobach daleko a jednocześnie tak blisko to uśmiecham się szczerze.

4 komentarze:

  1. Przykro mi bardzo, ze cofneli wam pozwolenie. I w dodatku pani urzedniczka na urlopie..
    No ale kiedys i mam nadzieje ze niedlugo bedziecie to wspominali z usmiechem ! Zycze Ci duzo sily w tej urzedniczej walce.

    OdpowiedzUsuń
  2. Dziękuję, siły się przydadzą bo długa droga jeszcze przed nami. Już jest lepiej. Widocznie to co musimy zmienić wyjdzie nam tylko na dobre:) A pani urzędniczce życzę dobrej pogody na urlopie bo przecież i nasz już za tydzień :)

    OdpowiedzUsuń
  3. walcz!! walcz o dom!! o pozwolenie! nie poddawaj sie :-) jak szalona walcz :-) powodzenia!

    OdpowiedzUsuń
  4. Będę! Jak lwica! I cel mam! Do końca roku stać będzie!! :))

    OdpowiedzUsuń