czwartek, 20 grudnia 2012
Wokół Świąt...
Powoli, powoli... czuję...
Zapach pierników już czuję.
Upiekłyśmy. I ciasteczka kruche. Co lepsze już zjedzone. Ale te najpiękniejsze dopiero będą. Bo ozdabiać je dopiero będziemy.
Choinkę też czuję, choć nie ubrana jeszcze ale wieniec na drzwi nowego domu powiesiłam. I zapachniało mi tak ładnie...
Z dzieckiem pod pachą po sklepach biegałam ale prezenty mam.
Popakować je tylko muszę którejś nocy. Żeby takie wyjątkowe były, oko cieszyły i żeby choć na chwilę pod choinką tak pięknie było...
Obmyślam każdy szczegół. Każdą wstążkę, drobny dodatek. A pewnie okaże się że zapakuję je w pośpiechu i nie do końca będą cieszyć oczy, bynajmniej moje.
Kartki wysłane, prawie. Ręcznie robione chciałam żeby były. Bo tradycyjne kartki to ja chyba zawsze wysyłać będę. I choć może nie dojdą na czas te wysłane dziś...
Ale taki już urok tych tegorocznych Świąt. Że w pośpiechu, że nie do końca tak jak miało być...
Popołudniami męża nie ma bo akurat teraz wypadły drugie zmiany w pracy. Za wiele nie da się zrobić, no po prostu.
I zapamiętam je pewnie długo.
To że niby czasu na nic nie ma, bo ten czas ostatnio cenny tak jak nigdy przedtem. Każda minuta ważna i droga.
To że najpierw muszę zrobić przyjemność innym, mieć wszystko co potrzeba dla najbliższych a dopiero na koniec, może tuż przed Wigilią pomaluję swoje paznokcie. Choć, nie... przepraszam, u fryzjera byłam. Przyjemność dla siebie też zaliczona.
Żal tylko że teraz tak tym czasem Świątecznym dzielić się trzeba. Bo rodziny jakby dwie. Dwie Wigilie, po jednym dniu Świątecznym dla każdej a czas dla nas... może potem... może w Nowy Rok...
I czuję te Święta powoli. Zaczynam chłonąć ten klimat.
W pracy ostatnie sprawozdania i będzie spokój, na tych dni kilkanaście.
W domu ostatnie porządki, na szybko zrobione ale przecież to nie istotne tak...
Choinkę się ubierze, dekoracje powiesi, będzie tak cudnie...
W sobotę pójdziemy na ostatnie roraty...
Lenki świąteczną kreację wyprasuję, pierniczki rozdamy piękne.
I ze spokojem i spełnieniem usiądziemy do stołu w Wigilię...
Witam wszystkich nowych obserwatorów. Cieszę się że jesteście wszyscy. Pomimo moich dni ciszy. Pomimo tych dni mało produktywnych na blogu Was jest więcej. To cieszy i skrzydeł dodaje!
Z życzeniami jeszcze wpadnę za dni kilka.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
śliczne kartki no i malutka mikolajka:)
OdpowiedzUsuńDziękuję!
UsuńMała jaka śliczna:)
OdpowiedzUsuń:))
UsuńLenka śliczna :-) Iza dla Ciebie fryzjer to przyjemność? ooo matko dla mnie to męka i jak na rzeź jakąś idę tam ;-)) U mnie też już przygotowania pełną parą więc znikam i lecę lodówkę myć :-) I życzę wam wesołych świąt, całej rodzinie i spokojnych i rodzinnych i spełnienia marzeń i pięknego 2013 roku :-))
OdpowiedzUsuńHehe! Fryzjer to moja przyjemność bo robię coś dla siebie w tym zabieganym czasie! No i w ogóle mało czasu dla mnie jakoś ostatnio.
UsuńDziękujemy za życzenia! I wspaniałości życzymy również Wam!! W te Święta!
To tak jest, że pośpiech, że tysiąc spraw na głowie i nie wszystko jest takie jakie by się chciało żeby było, a mimo wszystko jak tylko na chwilę przystaniemy, jak się zastanowimy nad tym, jak ten zapach wieńca poczujemy i choinkę ubierzemy, jak te prezenty zapakujemy nieidealne niby a jednak pięknie to wtedy nagle się okazuje, że jest jak być powinno. Radośnie, świątecznie, pięknie jak co roku:) Buziaki wielkie zabiegana Izo:***
OdpowiedzUsuńDokładnie! Potrafisz ubrać w słowa myśli me, wiesz:)) Bo tak jest! Jak być powinno:))
UsuńDziękuję:))
Ja jestem jak nakręcona, u mnie jakoś wszystko za szybko się dzieję.
OdpowiedzUsuńMuszę zwolnić.
Czasami sama się nakręcam, bo chcę wszystko na już!
JUrek mnie stopuje ;)
Piękna Lenka!
Ja też jestem taka na już, na teraz, idealnie... a czasem się nie da. Po prostu.
UsuńI mnie mąż sprowadza na ziemię czasem,"zwolnij" mówi. Będzie dobrze:))
Piekna Lenka i jaka spineczke ma sliczna swiateczna:)
OdpowiedzUsuńKarteczki tez sliczne. My zrobilysmy w tym roku tez swoje i bardzo to bylo wciagajace:)
Ja tez mialam miec ten tydzien przed swietami taki spokojniejszy, bo wydawalo mi sie, ze wszystko juz pozalatwiane odpowiednio wczesnie ale sie nie udalo;):) Latam i w tym tygodniu. Ale ja mysle, ze tak juz byc musi u mnie, jakbym wczesnie nie zaczela przygotowan, to i tak bede latac i tak. To taka moja tradycja :)haha
Zycze wam spokoju w te swieta:) I bycia razem. I zebys znalazla czas, zeby w spokoju paznokcie pomalowac:):):)
Spineczka jest specjalna, na Święta:)) Choć na Wigilię kreacja w barwach inncyh więc chyba spineczki nie będzie:) Uwielbiam takie drobiazgi, sama kolczyki noszę w bałwanki i choinki albo laski:)
UsuńZabiegana jesteś Julitko ale ja i tak Cię podziwiam, że Ty tak pięknie potrafisz przygotować wszystko... prawdziwa kobieta!!