piątek, 22 marca 2013

Niby życie




Ni to zima jeszcze, ni wiosna już
Święta niby blisko a jakby ich nie było w tym roku w ogóle
Niby pracuję, niby zajęcia wymyślam a jednak stoję w miejscu i nie robię nic
Myślami uciekam i błądzę ciągle...
Ale jestem... niby

I rzadko ktoś spyta jak się czuję...
A ja w kółko czytam te 71 smsów które mam od niego w komórce... analizuję że jednak to tak radośnie ze sobą rozmawialiśmy... może nie za często ale tak ciepło. 
Uspokajam się

Ciągłe poczucie mam ze najgorsze przed nami.
bo sprawa w sądzie...
bo Święta każde kolejne 
bo sztućce co prezentem od niego na Boże Narodzenie były dopiero używać zaczniemy w nowym domu
bo w tym domu miał być naszym częstym gościem
bo wspomnień tyle że wszystko z nim się kojarzy
bo zdjęcia posegregować by trzeba i nijak nie potrafię wybrać tego jednego które ma wisieć na ścianie by nie zapomnieć jego uśmiechu
bo Lenka kiedyś spyta
bo już nie potrafię zahamować łez a ich jakby więcej się wzięło nagle
bo sweter pachnie nim, tak ładnie i myślę że on był zawsze taki elegancki,
bo wciąż czekam aż mi się przyśni...

Myślałam że może będzie lżej...
Myślałam że jeśli będę żyć normalnie, do kina pójdę czasem i spotkam się ze znajomymi to będzie lepiej... 
Że wystarczy żyć mocniej i bardziej, choćby dla niego...
Widzę go na ulicy czasem, zdaje mi się...
I jak na złość czas wolniej biegnie, każdy bolesny dzień jakby dłuższy...








A wiosny wciąż nie ma. Choć niby już jest...
Może czeka aż będę gotowa by cieszyć się tymi promieniami słońca wyczekanymi, kwiatami i ciepłem...
Jakoś tak uczepiłam się tej wiosny jakby to dzięki niej miał znów pojawić się uśmiech na twarzy.
A Słońca nadal brak...


Święta blisko... niby Święta...
Jajka się robią. I te zeszłoroczne, i te podarowane też są ale jakoś inspiracji na dekoracje brak w tym roku. 
Więc dekoracja też będzie niby.

Lenie i to niby się podoba więc niech będzie.
Jajka niespodzianki to też przecież niby jajka.

Mimo wszystko jestem... niby...







P.S. Nie odpisałam na komentarze, przepraszam...
Dziękuję za nie, za każdy znak Waszej obecności.... jakoś to pomaga mimo wszystko.

Z wiosną może i wpisy będą bardziej wiosenne...

Iza


26 komentarzy:

  1. Och Izunia już nie długo ta wiosna prawdziwa przyjdzie, taka piękna, słoneczna, nadzieją pachnąca... I choć tyle smutku i tyle łez, a pamieć zawsze będzie do wspomnień wracać to jestem pewna, że będzie Ci się jakoś łatwiej tą wiosną oddychać, jakoś tak lżej i tego z całego serca Ci życzę:*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuje Olu! Wiosenny oddech.... tego mi potrzeba, o tak!

      Usuń
  2. Izuniu kochana wciąż myśleć o was nie przestaje i czekam z utęsknieniem na ten twój uśmiech, taki prawdziwy, nie udawany i radością przepełniony. I wiem, że on zagości w końcu na twojej twarzy. Czasu jeszcze ci trzeba.
    A jajca na zdjęciach piękniusie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuje! Póki co uśmiech mój szczery Lenka wywołuje:) Czekam na wiosnę by było go więcej może...

      Usuń
  3. Czytam Twojego posta i placze.. bo czas niestetety nie leczy ran.. zabliznia je troszke, ale nawet te zabliznione daja o sobie czesto znac. Moja ciocia stracila syna w wypadku samochodowym, tak jak Ty swojego brata.. Mial 20lat. Bol nigdy nie minal. Sama mam mlodszego brata i siostre tez.. w podobnym wieku co Twoj brat - nie potrafie sobie wyobrazic bym ktores z nich stracila :-(
    Swieta po stracie bliskiej osoby nagle robia sie inne... takie puste i troche bez sensu :-/ U mnie w zeszlym roku bylo najsmutniejsze Boze Narodzenie w moim zyciu.. pierwsze od smierci mojej mamy. A wielkanoc? Bedzie jeszcze gorsza bo wtedy odeszla.. i juz chyba zawsze bedzie mi sie tak kojarzyc :-( Swiat niby ten sam a nagle w innych barwach go widzimy. Ludzie, ktorych spotykamy.. miejsca.. wszystko juz na zawsze w innym swietle ogladac bedziemy :-(
    Tule mocno, mocno.. i pozdrawiam :-)

    OdpowiedzUsuń
  4. Mama nadzieje, ze nie zdolowalam Cie jeszcze bardziej moim komentarzem :-( Nie chcialam :-/ Mam nadzieje, ze Ty i Twoja rodzina jak najszybciej otrzasniecie sie z tej tragedii :-/

    Ps. Piekne te jajka w sznurek oplatane.. przesliczne :-) i z koronka i guzikiem - cuda..

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ściskam Cię mocno Agatko! Nie zdołowałaś mnie bardziej, ja wiem jak to wygląda i pewnie tak wyglądać będzie długo...
      Chciałabym żeby nikt nigdy nie musiał przeżywać takich tragedii w życiu... ani nasze dzieci ani znajomi...
      Mocno tulę Cię również! I dziękuje za Twoje słowa!

      Usuń
  5. Nie pytam jak się czujesz, bo czytam to między wersami i we własnych wspomnieniach. Ale jeśli moje słowo może Ci jakoś dodać otuchy - to napiszę: płacz... Płacz tyle ulgi przyniesie. Dziury w sercu nie zalepi, ale pomaga. Izo, niech też wiosna do Ciebie pierwszej przyjdzie, bo mi jej tak wcale nie potrzeba - jak Tobie. Łap wiosnę, cała dla Ciebie ♥

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję Maryś! Za tą wiosnę! Choć ja bym chciała żeby każdy już mógł się nią cieszyć!
      Dziękuję za słowa Twoje... Płakać jakoś mi ciężko, nie mam z kim , nie mam kiedy... może dlatego czasem pękam, potem lżej faktycznie.
      Ściskam i pozdrawiam!

      Usuń
  6. To bardzo przykre wszystko:( I trudno jest pogodzić się z taką tragedią. A święta to wyjątkowy czas - bo powinien być radosny, rodzinny, a po takich wydarzeniach będzie Ci ciężko. Ale dasz radę. Dla Niego, dla córki, dla siebie..

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dam radę... dla mamy też... Ironia losu jest że teraz bardziej chcę żyć. Tak mocniej żyć po prostu!

      Usuń
  7. nabardziej zabolały słowa: bo Lenka kiedyś spyta. tak ciężko dzieciom wyjaśnić..
    Ale Iza nie wymagaj od siebie za dużo! Nie próbuj na siłę. Musisz przejść przez żal, złość, łzy płynące zalewem.. musisz.. nie da się ominąć niczego. A wiosna może oświetli ci twarz, może pozwoli odetchnąć.. ale niczego nie zmieni tak naprawdę .. wszystko musi powoli samo się poukładać. Ściskam mocno mocno!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiem że to wszystko przejść musi kiedyś po prostu. Tylko teraz jakoś tak wszystko w miejscu stoi, czas się zatrzymał a chciałabym żeby właśnie teraz popędził jak szalony, żeby te rany nasze zabliźnione były już bardziej... Chciałabym żyć normalniej, aktywniej jakoś ale nie potrafię.
      A Lenka widzi go na zdjęciach, nie rozumie jeszcze, tylko śmieje się ze zdjęć tych zabawnych jak razem nosy wycierali i myśli że przyjedzie:))
      Dziękuje Iwonko! Też ściskam! I pozdrawiam!

      Usuń
  8. Siedzę nad tym monitorem i nie wiem co powiedzieć. I rozumiem doskonale, że ludzie nie pytają.Rozumiem ale nie usprawiedliwiam. Ale oni pamiętają, widzą Ciebie i pamiętają. I boją się pytać, boja się zobaczyć łzy w Twoich oczach, boją się...nie wiedzą co powiedzieć i wybierają nie mówić nic... A wystarczy tak nie wiele, ale jednocześnie tak bardzo wiele.. jak się czujesz? jak sobie radzisz? że bardzo komuś przykro...
    Kiedyś, gdy przechodziłam przez własną tragedię przyszła do mnie pani psycholog i dużo mówiła. Ale zapamiętałam tylko jedno malutkie zdanie powiedziała, że oczekuję od Ciebie, że będziesz płakała ( nie wiem czy ja Ci tego nie mówiłam już). Ja też jestem z tych nie plączących ale wiem Iza, że płakać trzeba. Wypłakiwać cały ten ból...żeby się tak nie gromadził cały w Tobie...
    Ściskam Ciebie bardzo mocno.
    Pięknie to wszystko napisałaś:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Właśnie...z tych niepłaczących. Może coś ze mną nie tak, że ja tylko czasem w kącie sama albo w aucie popłaczę? Bo płaczę tylko chyba nie tyle co powinnam...
      Wiesz ja chyba sama nie wiedziałabym jak się zachować na miejscu innych... bo chyba nikt nie wie.
      Dziękuję Julitko!
      Dziękuję że jesteś!

      Usuń
  9. http://pomocpostracie.com.pl/etapy-zaloby Iza pewnie to wszystko wiesz....ale tam na koncu sa takie madre slowa!daj sobie prawo do zaloby.... Nie mozesz byc silna za wszystkich....i sciskam Cie!wirtualnie ale bardzo mocno!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję! Ja wiem... chciałabym żeby te etapy minęły a nie potrafię nic przyspieszyć... raz jestem spokojna i jakaś pogodzona, z nadzieją patrząca, a czasem po prostu zrezygnowana... Napisali tam też: "Osoba pozostająca w żałobie nie tylko traci kogoś, kogo kochała, ale również traci część siebie"
      Może właśnie z tym muszę się pogodzić, że już zawsze będzie inaczej...

      Usuń
  10. Życzę Ci spokoju ducha.. by wkońcu kiedyś nadszedł dzień,że z usmiechem spojrzysz przed siebie.. i jak musisz to płacz i mów głośno o tym co Cię boli.. tak jest łatwiej ... wiosna nadejdzie.. mam nadzieje,że prędko,a pisanki piękne... pozdrawiam.. ps.. ja zawsze u Ciebie piszę i pisać będę :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Iza daj sobie czas,czas na to by choć trochę pogodzić się ze stratą,nie śpiesz się daj sobie tyle ile go potrzebujesz,ludzie nie pytają bo się boją,gdybyś jednak była pewnie ja bym pytała,o Niego jaki był,jakie miała plany,jak radzą sobie twoi bliscy,być może dla innych te pytania byłyby nie taktem,ale przecież On był na pewno miał jakieś plany,a Ty mnóstwo wspomnień z Nim związanych,może pisz o nim...pisz właśnie jak bardzo Ci zle,jak wiele chciałabyś mu jeszcze powiedzieć,jaki był pisz,ja chętnie będę o Nim czytać,bo te iskierki w jego oczach cudowne na zawsze w mej pamięci zostaną i nigdy nie zgasną...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuje Paula!
      Chcę pisać, nawet myślałam o tym ale po co pisać tak monotematycznie, dla kogoś to nudne będzie, a ja popiszę sobie jakoś tak gdzieś dla siebie, bo pisanie to zawsze terapia dla mnie była. Albo osobnego bloga założę?
      Dziękuję Ci raz jeszcze! Za wszystko!

      Usuń
  12. Chętnie zaglądam ;)

    Pozdrawiam i zapraszam do siebie. :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Witaj Kochana... Dziękuje za miłe słowa!

    OdpowiedzUsuń
  14. Jak ja to "niby" dobrze rozumiem ....
    Sciskam Izus!

    OdpowiedzUsuń