środa, 13 lutego 2013

Cicho już tak...


 

I myślę...
Choć to myślenie takie w nieładzie i pędzie.
I choć niby jakoś sobie radzę bo przecież nie chodzę zapłakana już od rana do wieczora, nie zadaję już ciągle tych samych pytań, które krążą dookoła bez odpowiedzi...
To ciężko tak bardzo i serce boli. 

A pytania krążyć będą. 
I niby wyjaśniać nie ma co. Wypadek. Ot co! 
A jednak wyjaśnić coś trzeba.
I nie chce mi się już czytać komentarzy pod artykułami o tym wypadku, zdjęcia takie okrutne...
A każdy chce jakoś na swój sposób wszystko tłumaczyć.
Zostawić to policji, prokuraturze muszę. Lepiej tak.

Los jest taki ironiczny! Pisałam o obowiązku udzielania pierwszej pomocy! Że najważniejsze i prawem na nas nałożone to wezwać pomoc!
Być może ktoś wezwał ją za późno. By czas na ucieczkę mieć...

A dziś tylko myślę ciągle jak tej mamie mojej pomóc. Serce jej pękło. Ona już jednego mężczyznę ukochanego pochowała. 
A Sewer to przecież energia chodząca była! W miejscu nie usiedział, blask jego oczami wychodził! Wszyscy go kochali! A mamę zawsze na nogi stawiał smsami swoimi...
I żył trochę tak jak umarł. W pędzie, szybko i nie myśląc co będzie.
A ja jeszcze niedawno się zastanawiałam dlaczego on tak o życiu na poważnie nie myśli... dlaczego nic nie ma choć mieć może, dlaczego ważne tylko to co przeżywa, co korzysta i co czuje....

Teraz wiem, Sewerynek taki był! Nie myślał o śmierci ale ona na niego tam czekała. Tyle kilometrów trasy przemierzał co tydzień a tam, blisko tych łąk pięknych gdzie spędził dzieciństwo i gdzie przyjaciele jego byli... tam mu przyszło umrzeć.
I na nic by mu były oszczędności, samochody czy mieszkanie... 

I to co w pamięci mej, łzy wyciska bo jak mały był to ja z nim jak niania byłam.

Ból ogromny, niewyobrażalny do tej pory, spotkał mnie...
I Lenka moja rozpromienia nasz świat teraz, przy niej się uśmiechamy...


Ale czasu potrzeba chyba dużo...
I czy będzie kiedyś dobrze?

Dziękuję za wsparcie, za dobre, ciepłe słowa i za to że jesteście. I że ten post z 1 lutego to rekordową liczbę odwiedzin miał... byliście i jesteście ze mną...

Ja mniej piszę może u Was ale czytam i odwiedzam Was cały czas...

8 komentarzy:

  1. To takie trudne napisać w ogóle coś, co na sekunde tylko jak się czyta pomóc może.



    Niesparwieliwość i zadawanie pytań dlaczego? Znam to.
    Ja napiszę bo przezyłam nie taką lecz inną ale też tragedię.

    Usłyszałam wtedy jedno zdanie od kogoś.

    I to zdanie pomogło mi na nieco dłużej niż tę chwile, gdzy je czytałam...


    "On teraz widzi wszystko w lepszych kolorach"..

    ściskam mocno...najmocniej jak umiem.

    OdpowiedzUsuń
  2. Iza kochana ja nic pisać nie będę bo i tak żadne słowa ukojenia nie dadzą tylko chcę żebyś wiedziała, że jestem, codziennie myślę o Tobie i przytulam Cię z całych sił:***

    OdpowiedzUsuń
  3. bardzo współczuję, bedzie lepiej ale ból i pamięć zostają

    OdpowiedzUsuń
  4. i w moich myślach często gościsz...i czas wam teraz potrzebny,a Mamie dużo zajęć
    i znam to...u nas nocami pudełka od zapałek jeżdziły po ławie i po 20 latach wciąz nie wiadomo..jednym daje ukojenie ukaranie winnych , innym nie....powolutku Iza ..i płacz dzien i noc jesli masz taka potrzebe....
    ściskam mocno, mocno....

    OdpowiedzUsuń
  5. Iza ty nawet nie wiesz ze ja codziennie dosłownie o tobie myślę. codziennie mi przemykasz przez głowę gdzieś.. dziś widziałam że coś u Julitki napisałaś i od razu wysłałam jej maila o tym , że ciekawe jak Iza tam.. Żadne słowa niczego nie zmienią Iza. Ale wiesz ja w dniu wypadku z mężem moim rozmawiałam i opowiadałam mu że kiedyś pisałaś, że brat twój taki beztroski, że mama się martwi że ty się martwisz, że nie mysli poważnie itd.. a może Iza... a może on całkowicie podświadomie wiedział, że tak szybko przyjdzie nieoczekiwane.. może chciał żyć pełnią życia, każdy dizeń wykorzystać maksymalnie..Bardzo bardzo mocno Cię Izunia ściskam! I czekam aż ułożysz sobie wszystko w sercu i do nas wrócisz. Buziaki wielkie.

    OdpowiedzUsuń
  6. Ja nawet nie potrafię sobie wyobrazić co czujesz.
    Kiedyś stanęła twarzą w twarz ze śmiercią moja siostra ale wygrała walkę z rakiem.
    Przykro mi, że musisz przez to przechodzić.
    Bardzo przykro....

    OdpowiedzUsuń
  7. Izus Kochana wiesz gdzie mnie szukac:* o kazdej porze i dnia,kiedy najdzie Cie potrzeba pisz:* tule...

    OdpowiedzUsuń
  8. I gdzieś mi uciekł ten wpis :( aż łzy mi leciały jak go czytałam.. tak pięknie piszesz..w takiej głębokiej refleksji się znalazłam.. tak i o mojej siostrze teraz pomyślałam i mimo,że między nami zle czasem było bardzo to dobrze,że jest.. i życzę Ci tej siły wielkiej.. bo brat Twój zawsze w Twym sercu będzie na wieki i kiedyś znów się wszyscy spotkacie:) pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń